Do góry nogami

Historia o zwisach na drążku i konsekwencjach dla kręgosłupa...
 
Jako zwierzęta dwunożne jesteśmy zmuszeni pokonywać trudności typu sięganie poniżej linii kolan stosując pochylanie się lub zgięcie kolan. Kolumna kręgosłupa poddawana jest codziennie olbrzymim obciążeniom. Coś za coś – czworonogi nie dosięgną, człowiek jak najbardziej. Ale zwierzaki czworonożne nie cierpią na schorzenia kręgosłupa wynikające ze złych nawyków.
Prawie każdy z nas zaznał w dzieciństwie niebywałej frajdy jaką jest wykonywanie akrobacji na trzepaku na dywany. Czynność, można stwierdzić, bardzo pierwotna. Umiejętność zwisania, podciąganie się na drążku odziedziczyliśmy po przodkach. To brachiacja. Posiadają ją wszystkie naczelne. Człowiek dorosły zaniedbał tę formę aktywności. Szkoda-poprawia ruchomość stawów kończyny górnej, siłę chwytu.
Człowiek nie bytuje na drzewach jak małpa. Człowiek pierwotny zwisał z gałęzi aby zdobyć pożywienie, uciec przed drapieżnikiem. Oczywiście nadal potrafimy to robić (jak wszystkie naczelne). Posiadamy obojczyki pozwalające nam zwisać bez obciążenia barków. Dysponujemy również mocnym chwytem po praprzodkach (obserwowany u niemowląt do 4-6 miesiąca życia odruch Palmara, inaczej dłoniowo – chwytny. Wycisza się na korzyść chwytu pestkowego umożliwiającego między innymi utrzymanie zabawki pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym).
Ale jak zwis na drążku wpływa na kręgosłup?
Na grzbiecie człowieka znajduje się duży mięsień – najszerszy grzbietu.
Przyczepy początkowe tego mięśnia zlokalizowane są na wyrostkach kolczystych 6 ostatnich kręgów piersiowych i wyrostkach kolczystych kręgów lędźwiowych. Przyczep końcowy natomiast na guzku mniejszym kości ramiennej.
Biorąc pod uwagę fakt, że właśnie dzięki odpowiedniej masie i sile tego mięśnia człowiek jest w stanie podciągnąć się efektywnie na drążku, tego rodzaju czynność wyklucza możliwość rozluźnienia masy dysków w rejonie przyczepów początkowych. Mięsień podciąga nas na drążku dzięki zbliżeniu do siebie przyczepów początkowych i końcowych. W takim zwisie największe rozciąganie przestrzeni międzykręgowych zachodzi w środkowej części kręgosłupa piersiowego.
Sytuacja zmienia się, kiedy podciągamy nogi do brzucha (niezbyt lubiane przez większość z nas ćwiczenie na drabince z czasów szkolnych). Większą siłę muszą wykrzesać wówczas mięśnie obręczy barkowej. Dolna część pleców rozciąga się na korzyść mięśni brzucha. Wówczas inne struktury anatomiczne (więzadło podłużne tylne) „dopychają” materiał krążka międzykręgowego (dysku) na swoje miejsce. Wykonanie zatem tylko odpowiednio dużej liczby powtórzeń „brzuszków” na drążku ratuje sytuację dyskową odcinka lędźwiowego.
Nie każdy ma jednak predyspozycje do wykonania tego ćwiczenia (słabe mięśnie obręczy barkowej). Najbardziej korzystnym dla kręgosłupa okazuje się więc być zwis głową w dół. Uwalnia z napięcia wszystkie mięśnie grzbietu. To właśnie w takiej pozycji dochodzi do najbardziej efektywnej separacji kręgów i dekompresji krążków międzykręgowych. Pomaga grawitacja. Taką formę (zwaną wyciągiem) wykorzystuje się w leczeniu kręgosłupa w ośrodkach rehabilitacji.
I tak jak dzieci na trzepaku – powinniśmy wykorzystać przede wszystkim zwis do góry nogami. Wspaniale relaksuje ciało i odciąża plecy.
 
 
 



Wstecz